Cytując Mec. Danutę Pajewską z kancelarii Wardyński i Wspólnicy: „MiFID compliance doesn’t end when documentation is dispatched to clients. That’s just the beginning.” Oczywiście zgadzam się w 100% i przy okazji polecam krótki artykuł z Rocznika nr 2011 Kancelarii – „Dobrze działający dział compliance umożliwia spokojny sen menadżerom„. I dlatego właśnie ‚funkcja compliance powinna zyskiwać na znaczeniu’ analogicznie jak w ‚zachodnich’ krajach UE oraz Stanach. W tej chwili compliance sprawuje oczywiście „funkcje merytoryczną” oraz „funkcję kontrolną” w takich obszarach jak etyka, fraudy wewnętrzne, FATCA, MiFID, EMIR, AML, pozostałe ustawodawstwo europejskie w zakresie rynków kapitałowych i inych. Dlatego mogę bez dwóch zdań podpisać się pod tezami z artykułu z miesięcznika „Radca Prawny” nr 123 (03.2012) „Compliance – odpowiedzialny prawnik w finansach” – compliance powinno zostać bardziej docenione (czasy, gdy na tzw. „zgodność” patrzono przez pryzmat „compliance prokuratorskiego”, będącego de facto, patrząc na skalę rozwoju compliance, nieomal „dnem”, winny odejść w niepamięć).
Kończąc nieco żartobliwie (i tłumacząc w ten sposób tytuł notatki) oczywiście nie sposób się zgodzić z cytatem z książki Harry’ego Markopolos „Nikt Cię nie wysłucha” – „Posyłanie prawników do nadzorowania rynków kapitałowych to jak posyłanie kurczaków, by polowały na lisy„. Jeśli miałbym uderzać w metafory to wolę już tę skonstruowaną przez moją koleżankę – Annę, mówiącą że „(…)compliance jest dla instytucji finansowej tym, czym dla organizmu układ odpornościowy„.
Link do wyżej wspominanego Rocznika 2011 Kancelarii: